środa, 26 kwiecień 2017 20:13

Gdyby dyżur był w kuchni...

Chłopak czy dziewczyna, kadet czy cywil. Szczupły czy szczuplejszy. Nieważne!Ważna była ochota do pracy lub pociąg do jedzenia i to jakiego jedzenia!!! 


Ciastko francuskie z jabłkami i lodami, które podawane w karcie w dobrej kawiarni nosiłoby nazwę ”Jabłka karmelizowane z cynamonem i goździkami podawane na postumencie z ciasta francuskiego z sosem malinowym i bitą śmietaną”, krem brulée z wiśniami, chałka zapiekana z wanilią i konfiturą, banany przyrządzane w kąpieli wodnej czy cukierki z lodami w bananie, oficjalnie zwane ”Banany zapiekane z  rodzynkami w cieście fillo podawane z sosem z curry, kokosu i miodu oraz lodami waniliowymi”. I na koniec „Smażone placuszki jogurtowe z solonym karmelem oraz pianką z białej czekolady”.Wszystko to robione na miejscu przez naszych uczniów w ramach warsztatów kulinarnych.

Robione, a potem jedzone.

Desery były pierwszym z kulinarnych spotkań. Planowane są jeszcze zimne zakąski i szybki bufet, a może koktajle? Lista oczekiwań gwałtownie wzrastała wraz z poziomem zadowolenia z wypełnienia żołądka.

Trudno się doczekać na kolejną odsłonę mieszania, krojenia, doprawiania i potem rzecz jasna jedzenia tych pyszności.Okazuje się, że wcale nie jest tak trudno wyczarować coś niecodziennego, a nowe smaki są interesujące – kto by tak pomyślał, nie próbując wcześniej karmelu z solą jako sosu do racuchów… A swoją drogą zrobić tak dobre i wyrośnięte racuchy, to mistrzostwo świata!Dobrze, że podczas warsztatów nie obowiązywało wojskowe umundurowanie, ponieważ bez popuszczania pasa by się nie obeszło.

Wszystko było pyszne!!!!. A zobaczyć naszych uczniów w akcji „żywieniowej” nad garnkiem lub patelnią… Bezcenne.

Galeria zdjęć:

Gdyby dyżur był...
Gdyby dyżur był w kuchni... Gdyby dyżur był w kuchni...